Jak bluszcz oplotłem się wokoło ciebie,
Swoje gałązki zmieszałem z twoimi,
Wchłaniając z tobą soki jednej ziemi
I światło słońca na tym samem niebie.
Wiem, że już losu swojego nie zmienię
I że bez ciebie nigdzie nie podążę.
Jak bluszcz umiera, gdy się nie przywiąże,
Tak ja związałem z tobą me istnienie.
Więc choć zmęczona marzysz o niebycie,
Dla mnie żyć musisz ty, młoda wieczyście,
Bowiem tak długo mam zielone liście,
Jak długo czuję przy mnie twoje liście.
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935. Wiersz został unowocześniony.