Pierwszy śnieg

Za­wsze, gdy spad­nie pierw­szy śnieg,
Chcę iść przez pola, któ­re w śnie­gach drze­mią,
Na­przód przed sie­bie, aż na świa­ta brzeg,
Tam, gdzie nie­bio­sa sty­ka­ją się z zie­mią.

Chcę iść przed sie­bie, od­rzu­ciw­szy w tył
Życie co­dzien­ne tak peł­ne ha­ła­su
I czuć na twa­rzy swo­jej mo­kry pył
Śnie­żnych oki­ści, wi­szą­cych wśród lasu.

I uciec wresz­cie choć na chwi­lę tam,
Gdzie mię opu­ści wszyst­ko to co li­che
I w ci­szy śnie­gów będę tyl­ko sam,
Nad gło­wą swo­ją ma­jąc nie­bo ci­che.

Lecz wiem, że cho­ciaż po­rzu­cę mój świat
I spraw i twa­rzy ludz­kich się wy­rzek­nę,
Wróg naj­strasz­liw­szy pój­dzie za mną w ślad:
Przed sa­mym sobą ni­g­dy nie uciek­nę.

Czy­taj da­lej: Chciałbym mieć mały sklepik z zabawkami – Henryk Zbierzchowski

Źró­dło: Ogród Życia, Hen­ryk Zbierz­chow­ski, 1935.