Wśród lazurów się rozpływa
Promień słońca pałający.
Na wzgórzu wietrzyk rozwiewa
Warkocze wierzby płaczącej.
Skowronek piosnkę swą dzwoni
Na wyżynie niedościgłej;
Na badylach pośród błoni
Kołyszą się tłumnie szczygły.
Ot usiadłem w wonnym gaju,
Gdzie dźwięczą nieuchwycone
Szmer owadów i ruczaju,
I w tych dźwiękach błogo tonę.
I w mój umysł zanękany
Zapomnienia spokój wita,
I przyszłości niezbadanej
Widnokrąg nadzieją świta.