Gdy marząc w wieczornej ciszy,
Wśród lasu błąkam się mroku,
To zawsze mi towarzyszy
Twa postać pełna uroku.
Cóż to? czy w białej osłonie
Twe lube błyszczy oblicze?
Czy księżyc przez gęstwin tonie
Promienie śle tajemnicze?
Co słyszę? czy ma łza własna
Po licu z cicha się stacza?
Czy płacząc, twa postać jasna
Podąża obok tułacza?