Kochanko moja, kiedy ty w grób,
W podziemie będziesz złożona,
Chciałbym tam zstąpić paść do twych nóg,
Tulić się do twego łona.
Choć martwe, nieme, do piersi mej
Tuliłbym lice kochane,
Drżałbym i jęczał, wylewał łzy,
Aż w końcu martwym się stanę.
Zmarli powstaną, gdy północ zwie,
I tan zawiodą powietrzny;
Lecz my z mogiły nie ruszym się,
W uścisk połączeni wieczny.
Powoła zmartwychpowstania czas
Wszech do mąk lub do radości;
Nic to nie będzie obchodzić nas
Złączonych w uścisk miłości.