Ach, byłam pewnie zamyślona
albo po prostu roztrzepana,
że tak ni z tego, ni z owego
nagle natknęłam się na pana —
Ach, był pan pewnie zamyślony
albo po prostu roztargniony,
że nagle zechciał mnie wyminąć
z nieprzepisowej, lewej strony —
Ach, jakby tu rozstrzygnąć sprawę,
nikogo wcale mniej nie winiąc,
kto z nas był bardziej temu winien,
żeśmy nie mogli się wyminąć.
To było straszne przeoczenie,
choć trwało małą chwilkę tylko —
ach, taką bardzo małą chwilkę,
ach, taką bardzo małą chwilkę —
No, i wybraliśmy rozsądnie —
— to przyzna nawet i oszczerca,
tę przepisową prawą stronę,
ach, przeciwległą stronę serca!

Czytaj dalej: Nic dwa razy - Wisława Szymborska