Nogi Izoldy Morgan – streszczenie

Autorka streszczenia: Marta Grandke.

„Nogi Izoldy Morgan” to futurystyczne opowiadanie, którego autorem jest Bruno Jasieński. Opowiada ono o zagrożeniach związanych z rozwojem technologii i maszyn.

Spis treści

Nogi Izoldy Morgan – streszczenie krótkie

Pewnego dnia w wypadku tramwajowym Izolda Morgan straciła nogi. Jej ukochany Berg zabrał je ze szpitala, a równocześnie w pracy w elektrowni czuł się coraz gorzej w obecności maszyn. Postanowił zniszczyć jedną z nich, za co go osądzono, jednak on wygłosił mowę o zagrożeniach związanych z rozwojem technologii. Nogi skradziono, a w trakcie ich poszukiwań Berga odizolowano od innych. Uciekł jednak i znalazł się pod pędzącym tramwajem, a w trakcie jego biegu machała mu zmarła Izolda Morgan.

Nogi Izoldy Morgan – streszczenie szczegółowe:

1.

Spod przedniego tramwaju numer osiemnaście wyciągnięto okrwawione ciało Izoldy Morgan, które miało nogi obcięte poniżej pachwin. Ratownicy mieli poczucie nietaktu. Dwudziestotrzyletnia dziewczyna miała rozsypane, kasztanowe włosy, piękną twarz i cudowne, smukłe nogi. Pogotowie zabrało ciało, nogi amputowano, a chora spała w klinice.

2.

Zawiadomiono o wypadku Berga i wezwano go natychmiast. Poszedł on zatem do szpitala, gdzie odwiedził chorą w towarzystwie lekarza. Mężczyzna nie wiedział, co powiedzieć przytomnej chorej, widział kołdrę wiszącą w miejscu nóg, wspominał wspólną przeszłość. Zapragnął uciec, pobiegł po schodach, wybiegł na ulicę, gdzie wszystko toczyło się w codzienny sposób.

3.

Do starszego sanitariusza, Tymoteusza Lerche, zgłosił się młody człowiek. Miał przy sobie dużo pieniędzy i pytał o możliwość wyświadczenia przysługi. Lerche był chętny, zatem młodzieniec wyjaśnił, że jest krewnym Izoldy Morgan, ofiary wypadku tramwajowego i chciałby otrzymać amputowane nogi swej kuzynki. Lerche się nie zdziwił, pochylił głowę i zaznaczył, że nie wie, czy kończyn już nie wyrzucono. Poszedł i wrócił z wielkim pudłem, potem otrzymał pieniądze, a przybysz szybko odszedł z paczką.

4.

W miejscu pracy Berga wszyscy szybko się dowiedzieli o wypadku. Zaproponowano mu miesięczny urlop, ale ten się nie zgodził, znikał wieczorami, nie odwiedzał Izoldy, ale zdawał się funkcjonować normalnie. Uznano, że jego miłość do kobiety nie była aż tak wielka, przestano się nim też zajmować. 

5.

Nogi Izoldy były białe i bardzo długie, o małych stopach, o naprawdę wyjątkowej i niespotykanej urodzie. Kobieta nosiła płytkie pantofelki i jedwabne, czarne pończochy. Nawet po amputacji sprawiały wrażenie żywych. Berg oglądał je całymi godzinami, znał ich każdy szczegół. Cała jego miłość do Izoldy skierowała się do tych nóg. O kobiecie myślał jednak bardzo rzadko. Zaskakujące było to, że po dwóch tygodniach nogi Izoldy wciąż wyglądały różowo i świeżo, ale Berga to nie dziwiło. Wydawało mu się, że wciąż stanowią część organizmu.

6.

Berg miał nocny dyżur w elektrowni. Bał sie jednak samotności, zatem opuścił swój pokój n górze. Dźwięki maszyn go uspokajały i koiły. Nagle zwrócił uwagę na ogromny, pracujący tłok, którego dźwięki przypominały mu akt płciowy. Patrzył na maszynę z prawdziwym przerażeniem. Berg rzucił się do ucieczki, miał wrażenie, że urządzenia go nienawidzą. Czuł się mały i bezradny wobec nich. Przez to niemal wpada w maszynę, ratuje go robotnik.

7.

Tydzień po zajściu Berg wyszedł z pracy wcześniej i udał się w inną stronę miasta. Otoczenie niepokoiło go, jesień przytłaczała. W tryby maszyny przed chwilą wpadł stary mechanik Ginter, zmienił się w bezkształtną masę. Berg starał się o tym nie myśleć, ale nie mógł się z tego wszystkiego otrząsnąć. Nie czuł solidarności z robotnikami. Berg uznał, że musi wziąć sobie pracę biurową. Jadące auto zahaczyło o niego i przewróciło go. Mężczyzna doszedł do wniosku, że nic go nie uchroni przed nienawiścią maszyn, majaczyło w nim wspomnienie Izoldy. Berg dotarł do obcej okolicy, musiał wracać, ale przez tramwaj zachciało mu się krzyczeć.

8.

W elektrowni panuje dziwna atmosfera, robotnicy plotkują o śmierci Gintera, mówią o strajku, a Berg to wszystko obserwuje. Na drzwiach wisi mała odezwa. W nocy Berg długo płakał z twarzą ukrytą w nogach Izoldy, ponieważ wreszcie nadszedł czas, by został oswobodzicielem.

9.

Berg przyszedł do hali maszyn i zamknął drzwi. Widok pustej hali go oszałamia. Chce przywrócić elektryczność w mieście, ale się powstrzymuje, stara się chłodno myśleć. Wyjmuje ślepą latarkę i udaje się w stronę tablicy rozdzielczej mimo pragnienia ucieczki. Berg ma problemy z trafieniem w odpowiednie miejsce. Wreszcie trafia, wyjmuje młot i pilnik. Uderza w tablicę, pęka marmur, a Berg otrzymuje cios w głowę i upada na podłogę.

10.

Na czwartej stronie popularnej gazety widnieje mała wzmianka o inżynierze Witoldzie Bergu, którego przyłapano na próbie zniszczenia maszyny w elektrowni miejskiej i który zostanie postawiony przed trybunałem robotniczym.

11.

Halę fabryczną wypełniają ludzie, postawiono tam trybunę, student odczytuje akt oskarżenia. Rozprawa jest nudna i wszystkim się dłuży, wyrok jest znany, a reszta to formalność. Zostaje wprowadzony wreszcie Berg, przesłuchanie trwa dalej. Potem Berg stoi na trybunie i wygłasza swoje przemówienie o proletariacie stającym do walki. Wzywa do usunięcia wrogów, czyli maszyn, które wdarły się do codziennego życia robotników. Maszyny są wytworem burżuazji. Robotnik ma nienawidzić maszyn, gdyż one okaleczają i pozbawiają pracy. Ludzkość ma być od nich oswobodzona.

Niektórzy klaszczą, a Berg schodzi z trybuny. Student próbuje wyjaśnić przemówienie Berga i usprawiedliwić istnienie maszyn. Berg już nie słucha, wychodzi na ulicę, mężczyznę coś łapie za gardło, czuje, że jego apel zmienił się w parodię.

12.

Kilka dni później wybucha strajk generalny, a Berg wyszedł na ulicę. W mieście było pusto, tramwaje stanęły. Zaczęło go to męczyć, chciał wrócić do domu. Ktoś jednak chwycił go za ramię, był to mechanik z elektrowni. Pyta Berga o jego przemówienie. Berg mówi, że teraz to już wszystko jedno, bo dusza maszyny nie została zrozumiana. Przewiduje, że ostatecznie maszyny zastąpią wszystko. Nie ma już nadziei na inną przyszłość.

13.

Na komisariacie zjawił się Witold Berg i doniósł, że skradziono mu nogi. Na komisariacie było zaledwie dwóch agentów, zatem trzeba było ich wezwać do pomocy. Jednak Berg nie zamierzał czekać ani chwili i uznał, że uda się do innego komisariatu. Za kilka minut mieli się zjawić agenci. Nagle Berga schwytano i zamknięto w pudełku. Nadeszło zawiadomienie o samobójstwie Izoldy Morgan.

14.

Berg ocknął się w kaftanie bezpieczeństwa. Zdjął go z siebie. Drzwi były zamknięte, zatem odsunął ścianę i wyszedł. Na ulicy zaczepiła go młoda dziewczyna. Szedł z nią posłusznie, aż do pewnego czarnego domu. Tam dziewczyna rozebrała się i zbliżyli się fizycznie, co przypominało pracę maszyn. Berg nie miał pieniędzy, ale rozeszli się w zgodzie. Zamyślony Berg szedł ulicą, a za nim jechał tramwaj. Mężczyzna zaczął uciekać, biegł wzdłuż szyn. Dobiegł do przystanku, ale tramwaj jechał dalej, popędzając przed sobą Berga. Wreszcie opuściły go siły. Berg zobaczył tramwaj numer osiemnaście i Izoldę. Wreszcie zaczepił się o latarnię i zawisł w powietrzu, a tramwaje wciąż go mijały.


Przeczytaj także: Nogi Izoldy Morgan – problematyka

Aktualizacja: 2025-10-10 00:27:34.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.