Omów postawy ludzi w sytuacji zagrożenia w oparciu o Dżumę

Autor Albert Camus
Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Trudno stwierdzić, jak zachowalibyśmy się w konkretnej sytuacji, dopóki się w niej nie znajdziemy. Podobnie było z mieszkańcami Oranu, których losy Albert Camus opisał w powieści-paraboli „Dżuma”. Wcześniej żyli głównie pracą, brakowało im czasu nawet na podtrzymywanie więzi międzyludzkich. Nikt nie mógł się spodziewać, że niebawem orańczycy znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Gdy w mieście wybuchła dżuma i zamknięto bramy Oranu, życie mieszkańców zostało sprowadzone do nadziei, że uda im się przeżyć. Każdy reagował na zagrożenie na swój sposób. Powieść Camus jest więc doskonałym przykładem różnych postaw ludzkich wobec niebezpieczeństwa i śmierci.

Głównym bohaterem i narratorem powieści jest doktor Bernard Rieux. Lekarz jako pierwszy zdał sobie sprawę, że ma do czynienia z dżumą. To właśnie on nalegał na syndykat lekarzy, który początkowo nie wierzył, że w mieście faktycznie panuje ta choroba. Doktor Rieux zachował zimną krew w obliczu zagrożenia. Został lekarzem, żeby opiekować się pacjentami. Nie próbował więc unikać swoich obowiązków, nawet w obliczu zagrożenia własnego życia. Rieux niestrudzenie odwiedzał pacjentów i starał się ulżyć ich cierpieniu, nawet jeśli nie dysponował skutecznym lekarstwem. Rieux nie uznawał kompromisów w swoim działaniu. Misja, której podjął się wybierając zawód lekarza, nadawała jego życiu sens. Zdawał sobie sprawę, że w pojedynkę nie pokona dżumy, ale wytrwał przy pacjentach do końca epidemii.

Najlepszym przyjacielem doktora Rieux stał się Jean Tarrou. Bohater również miał misję, której pozostawał wierny. W młodości zobaczył, jak jego ojciec-prokurator skazuje na śmierć pewnego mężczyznę. Tarrou nie mógł się z tym pogodzić, dlatego walka ze śmiercią stała się jego najważniejszym celem. Chociaż znalazł się w Oranie krótko przed wybuchem epidemii, zaangażował się w życie mieszkańców. Tarrou nie potrafił biernie czekać, aż dżuma odejdzie z miasta. Postanowił założyć formacje sanitarne, żeby pomóc medykom w walce z epidemią.

Zdecydowanie mniej odważny był paryski dziennikarz Rajmond Rambert. Bohater przyjechał do Oranu, żeby napisać reportaż o życiu algierskich Arabów. Nie mógł przewidzieć, że w mieście wybuchnie epidemia, a bramy miasta zostaną zamknięte. Rambert zmagał się z poczuciem niesprawiedliwości. Uważał, że skoro nie jest orańczykiem, powinien mieć prawo do opuszczenia miasta. Początkowo próbował uzyskać zgodę na wyjazd, ale kiedy to się nie udało - starał się uciec z pomocą szmalcowników. Prywatne szczęście u boku ukochanej było dla Ramberta najważniejsze. Bohater przeszedł jednak przemianę. Gdy pojawiła się szansa na ucieczkę, postanowił zostać w mieście do końca, udzielając się w szeregach formacji sanitarnych. Zagrożenie obudziło w Rambercie poczucie odpowiedzialności zbiorowej i chęć zachowania honoru.

Swoje postępowanie zmienił też jezuita ojciec Paneloux. W obliczu zagrożenia życia, zakonnik oczywiście zwrócił się do Boga. Uważał, że dżuma jest karą za grzechy mieszkańców, którzy odwrócili się od Boga. Ojciec Paneloux dopatrywał się końca tego cierpienia w modlitwie. Wygłaszał płomienne kazania, w których karcił mieszkańców Oranu za ich niegodne zachowanie. Jak się jednak okazało, wiara nie jest odpowiedzią na wszystkie pytania. Gdy ojciec Paneloux zobaczył śmierć dziecka, zweryfikował swoje poglądy. Stwierdził, że człowiek nie jest w stanie pojąć wyroków boskich. Jezuita zaczął odczuwać jedność z mieszkańcami miasta i zaangażował się w walkę z epidemią.

Camus opisał również postępowanie osób, dla których cudze nieszczęście było powodem do radości. Właśnie tak było z przestępcą Cottardem. Bohater wiedział, że czeka go aresztowanie, którego panicznie się bał. Próbował nawet popełnić samobójstwo. Epidemia była dla niego szczęśliwym zbiegiem wydarzeń. Służby nie miały czasu na ściganie przestępców, ponieważ w mieście zapanował chaos. Cottard zaczął żyć pełnią życia. Podczas gdy inni bali się dżumy, on obawiał się wyłącznie jej końca. Cottard nie przeszedł przemiany wewnętrznej. Gdy epidemia się skończyła, zaczął strzelać do przechodniów, aż w końcu został aresztowany.

Ludzie różnie reagują na zagrożenie. Trudno stwierdzić, jak sami zachowalibyśmy się w mieście opanowanym przez dżumę. Powieść powinna nas jednak skłaniać do refleksji nad wyznawanymi wartościami, dodającymi siły w trudnych sytuacjach.


Przeczytaj także: Mo­tyw cier­pie­nia nie­za­wi­nio­ne­go i jego zna­cze­nie dla prze­sła­nia utwo­ru. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Dżu­my Al­ber­ta Ca­mu­sa.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.