Z oparów sennych tyś powstała
Taka srebrzysta, taka biała,
Taka promienna i powiewna,
Gdyby zaklęta w snach królewna...
Takie podobne miałaś oczy
Do zwierciadlanych wód przezroczy,
Takie świetliste miałaś dłonie,
Księżyc całował twoje skronie...
I uciszyłaś mego ducha,
Którym miotała boleść głucha...
Stanęłaś przy mnie nieskalana,
Moją tęsknotą wywołana...