Na niebie błysły miesięczne topiele,
Zmieniając ziemię w świat zaczarowany,
A wpośród sadów, w gęstwie zbóż rozchwianej
Zagrały świerszczów ukrytych kapele.
Na niebie błysły miesięczne topiele,
Wśród pól się włóczy mgła srebrzysto-biada,
Ziemia się gwiazdom z tęsknot swych spowiada,
Baśniowy czar się dookoła ściele.
Wśród pól się włóczy mgła srebrzysto-biada,
Świat się w miesięczną pozłotę obleka,
A gdzieś w oddali cicho szumi rzeka
I bór prastary szepce coś i gada.