Heine

Taki jest przecież ranek z powitań prostych jak chwasty
i taki już jest nasz wieczór, że ma na imię: odjazdy –
domy bledną pod mgłą i słońce mleczem ocieka –
jest ścisłość zwyczajnych praw, że trzeba odejść: – daleko.

To, że podmiotom mych chwil brak jest orzeczeń o tobie,
że smutkom mym krótkonogim trudno do ciebie dobiec,
to nic. Już kwitł mi raz żal – i mówił słowa – i ucichł,
po to jest zmienność dni, by rytmy przemiany nucić. –

Dzień nas nie wiąże, ni noc; usnął nam las, – zadrzemał,
nie łączy nas żaden list – ni to, że przecież go nie ma;
taki już jest nasz wieczór z heinowsko cichych odlotów
i tylko czasem jest motyw:
daleko – gwizd – lokomotyw – –

4 grudnia 1933

Czytaj dalej: Na zdarzenie z życia prywatnego - Zuzanna Ginczanka