Dzieje doniosłego kroku politycznego

1.
Bardzo miarodajne sfery
blisko temu może rok
miały chętkę bardzo szczerą
na doniosły nader krok.
Po debacie, po naradzie,
blisko temu może rok
uradzono w pełnym składzie
ten doniosły wreszcie krok.
Ktoś dowcipny postanowił
całą sprawę zjechać srodze,
głowę suszył, czoło głowił
i udało się niebodze –
blisko temu może rok

2.
Cenzor dowcip długo drążył,
podejrzliwie wokół krążył,
tu przestawiał, tam przystawiał,
tu obcinał, tam przyprawiał,
tu doplatał, tam odplatał,
tutaj odpruł, tam dołatał –
bardzo piękny ten witz*,
nie zostało prawie nic.
Po tym zecer, co się zawiał,
parę liter poprzestawiał,
parę słów ze środka zwędził,
parę innych słów przekręcił,
połknął jedno zdanie całe
i do reszty pokpił sprawę –
bardzo piękny był ten witz,
nie zostało z witza nic,
tylko goły został fakt,
pozbawiony wszelkich akt,
że doniosły, i że krok,
I że blisko temu rok.

3.
Nikt nie dostrzegł, nikt nie dostrzegł snadź,
że to nie ma już się z czego śmiać,
bo choć dowcip zaginął bezsprzecznie,
to i tak się uśmiano serdecznie.

* witz – z niemieckiego: żart

Czytaj dalej: Na zdarzenie z życia prywatnego - Zuzanna Ginczanka

Źródło: Szpilki, r. 1936, nr 45.