Niech Bóg łaskę swoją daje!
Gdy przed Wami jeszcze staje
Śpiewak pieśni stu!
A gdy koło już dobiega,
To Wam jeszcze pieśń u brzega
Trzeba złożyć tu!
Pieśń — i pieśni serce niosło!
W pieśni żyło, w pieśni rosło,
Ot, i zbiegło z lat...
Cóż Wam jeszcze będę gadał?
Kiedym duszę wyspowiadał
Na ten polski świat.
Niech nikt lekko nie ocenia
Pieśni ducha i natchnienia,
Kto chce w dziejach żyć!
Bo pieśń z Boga idzie zbożna:
O! a bez niej to nie można
I narodem być!
W erze pieśni pieśnią stojem,
Gdy świat trzeźwy z niepokojem
Wżył się w życia kał!...
I miłości tylko siejem,
Kiedy w ziemi wróg złodziejem
Krew serdeczną lał.
Jeślim jęknął w tej boleści,
To krzyk duszy miejcie w cześci,
Jak Ojczyzny jęk!
Bo krzyż dźwignąć nie tak snadnie!
Kto go nie niósł, ten nie padnie
W on śmiertelny lęk!
Co w Was żyło, to podniosłem
I wraz z Wami w pieśni rosłem,
Jako wierny druh:
A z zapałów i z miłości
Sercem czyści, duchem prości
Wzięli polski duch!
Co z Bożego było daru,
To Wam dałem jak z puharu:
I wypity jest!
I obeszła pieśń koleją
Sercem, wiarą i nadzieją,
Jako krwawy chrzest!
Jam szedł wiernie Piastów niwą —
A me serce trumną żywą
Było przez mój wiek:
By umarłe z grobu wstało
I kochane ukochało
Was na wieczny wiek!
Nie zwątpiłem w żadnej dobie:
Bom na Bogu, nie na sobie
Założył mój grunt!
I do walki powołany
Brałem pęta i kajdany:
Był to Boży bunt!
Była chwila po pogromie,
Gdzie stać mogła na wyłomie
Tylko pieśń, jak duch!
Pieśń, jak upiór i jak mara:
Aż znów miłość, aż znów wiara
Pchnęła dusze w ruch!
Wskrzeszać zmarłe do żywota:
Owo polska siła, cnota!
To nasz w dziejach prąd...
Jest krzyżowy rycerz polski —
I jest Zakon Apostolski:
I stąd chwała, stąd!
Nie umiecie dobrej sławy,
Wielkiej myśli, świętej sprawy
Podjąć, kiedy czas:
Stąd czekamy już od wieka
Wielkich czynów i człowieka...
Próżno pośród nas!...
Inni wielkie myśli rodzą,
Inni wielkie myśli wodzą
I wcielają w czyn:
Lecz tam sztandar i wódz stanie,
Gdzie bez granic miłowanie
Pojmie każdy syn!
Miłość — miłość i ofiara!
To narodu rola stara,
Którą przeszedł pług!
Taką rolę wyoraną,
Polskiej dziatwie w spadku dano,
A siał ją sam Bóg!
Dla Was tylko jedna droga:
Ta, co wiedzie wprost do Boga
Wasz dziejowy szlak!
Kiedy serc tysiące wtórzą
Myślą wieku, wieku burzą,
Na jedności znak!
„Służby! pracy! ludu! miary!
I miłości i ofiary!“
Woła na nas wiek.
Bożym wzorem kto nie umie
Stać w miłości i w rozumie:
Luźny w ziemi człek!
Miłość z ducha i z tych kości:
Karność pierwszy akt miłości
I tutaj i tam!
Marnie przejdzie, zejdzie marnie,
Kto nie stanie w Bogu karnie
U dziejowych bram!
Stańcie w Bogu — w prawdzie nadzy!
Owo droga jest do władzy,
Jaką daje Bóg;
Bez pokory wielkich duchów
Niema władzy, ni posłuchów,
Ani w życiu dróg!
Tajne ścieżki, drogi kręte,
Od niewoli synów wzięte
Rzućcie od się precz!
W nędznej pracy serce stygnie,
Kto padł duchem, ten nie dźwignie
Archanioła miecz!
Archanielskich trzeba mieczy
I mądrości, by w odsieczy
Zdobyć palmę palm!
Gdy do walnej przyjdzie bitwy,
Nie czas wtedy na modlitwy,
Ani też na psalm!
Czy tak będzie z Wami zawdy,
Że wy nigdy nagiej prawdy
Nie zdołacie znieść?!
Że mieć chcecie w nienawiści
Tych, co dobrzy i co czyści,
Choć im świat niósł cześć?!
Duma-ż, chciwość Was w obłędzie
I niezgoda wodzić będzie?
Czy tak będzie zawd?!
Że Wasz obóz bez starszyzny,
Bez karności i spuścizny
Bożych będzie prawd?
Jam ze światem się nie liczył,
Ale mnie świat pokaléczył,
Gdy mnie liczyć jął!
Krótka liczba: w walce stałem —
I z miłością ziemi dałem,
Com od Boga wziął.
Gdy za lichą losów gwiazdą
Począł kalać polskie gniazdo
Podły z rodu ptak,
Jam umarłych wskrzesił w grobie,
By świadectwo dali tobie:
Że nie było tak!
A pojmiecie? co to trzeba:
Chwycić iskrę życia z nieba,
By umarły wstał! —
I o wierze i o wieku,
O narodzie i człowieku
Sam świadectwo dał!?
Gdzież śpiewaki? — Było tylu!
Dziś ostatni już na chylu
Pieśń ostatnią gra!
Gdzież słuchacze? — Ach! jak wielu
Do jednego biegło celu...
A dziś — kto ich zna?!
Gdzież są tamci, co słuchali
Pierwszych pieśni grania fali,
Co płynęła w świat?...
Gdzież słuchacze moi wcześni?
I kto śledził ciąg mych pieśni?
Kto żyw z onych lat??...
O, tyś jeszcze, ziemio, żywa!
I nadzieją miłościwa!
Jest Bóg tu i tam!
Hej! mogiły, skały, zdroje!
Stepy! orły! dęby moje —
Was ja jeszcze mam!
Bóg skrzętnemu żyzne kraje,
A dzielnemu wolność daje,
W wielkim rządzie swym —
Więc obrońcy ziemi męstwo,
Wiernej duszy da zwycięstwo
Nad ciemnym i złym!
Bądźcie zdrowi i szczęśliwsi!
Czulsi, lepsi, radni, żywsi,
Niż nam wolno być —
I daj, Boże, w starym dworze,
W chacie ludu i w klasztorze
Pieśnią z Wami żyć!
Tą miłością, jakąm witał
I o serca Wasze pytał,
Żegnam dzisiaj Was,
Resztą pieśni niedogranych
I pamiątek ukochanych...
Czas do domu — czas!...