Sonet 146

Autor:
Tłumaczenie: Jan Kasprowicz

Duszo! Ośrodku mej grzesznej powłoki,
Gliny, kuszonej przez szał rozhukany,
Masz li wciąż znosić wewnątrz ból głęboki,
Aby zewnętrzne domku barwić ściany?
Czemuż na krótko, mając go w dzierżawie,
Tyle wciąż wkładasz w to swe płone władztwo?
Czyżby karmiło się na twojej strawie,
Kres twego cielska, dziedzic twój, robactwo?
Więc, biedna duszo, żyj li na zatratę
Swojego sługi, zbądź się cierpień, wnętrze
Swoje li karmij, szychy zrzuć bogate,
Kup za czas ziemski chwile w niebie świętsze.
Chłoń śmierć, jak ona wszystkich w siebie wchłania,
A gdy śmierć skona, niema już konania.

Sonnet CXLVI

Poor soul, the centre of my sinful earth,
... ... ... these rebel powers that thee array
Why dost thou pine within and suffer dearth,
Painting thy outward walls so costly gay?
Why so large cost, having so short a lease,
Dost thou upon thy fading mansion spend?
Shall worms, inheritors of this excess,
Eat up thy charge? Is this thy body's end?
Then soul, live thou upon thy servant's loss,
And let that pine to aggravate thy store;
Buy terms divine in selling hours of dross;
Within be fed, without be rich no more:
So shall thou feed on Death, that feeds on men,
And Death once dead, there's no more dying then.

Czytaj dalej: Sonet 116 - William Szekspir