Przystoi-ż ciebie opieśniać, jeżeli
Ty jesteś lepszą cząstką mojej jaźni?
To samochwalstwo czemże mnie obdzieli,
Gdy, sławiąc ciebie, sławię najwyraźniej
Siebie samego?… Żyjmy w rozłączeniu,
Niech nasza miłość jednotą nie będzie,
Wówczas li twemu oddam cześć imieniu,
Tobie należną i zawsze i wszędzie!
Jakież rozłąki wyszłyby katusze!
Jeno, że mogąc i myśleć dzięki tobie
O miłowaniu, słodko łudzę duszę
I oszukuję czas w tej przerwy dobie.
I gdy się jedność w dwie części rozrywa,
Wielbię li część tę, co zdala przebywa.
Sonnet XXXIX
O! how thy worth with manners may I sing,
When thou art all the better part of me?
What can mine own praise to mine own self bring?
And what is't but mine own when I praise thee?
Even for this, let us divided live,
And our dear love lose name of single one,
That by this separation I may give
That due to thee which thou deserv'st alone.
O absence! what a torment wouldst thou prove,
Were it not thy sour leisure gave sweet leave,
To entertain the time with thoughts of love,
Which time and thoughts so sweetly doth deceive,
And that thou teachest how to make one twain,
By praising him here who doth hence remain.