Nic mów, żeś smutny, że ci serce mdleje,
Że ci ramiona opadają z znoju,
Nic mów - na Boga! - że głupstwo szaleje,
Nie mów o burzy, nie mów o pokoju,
Nie mów o pracy - bo to przegadane,
Ani o wierze - bo to rzecz zwietrzała,
Nie mów, że wszystkie nadzieje zachwiane,
Nie klnij na podłość - bo to myśl zuchwała!
Nie mów, nic nie mów! Każda mowa - zdrada.
A ty masz wiernym być ojczystej sprawie...
Łza nie po licu: po sercu niech spada,
By nie sądzono-ć, że wzdychasz ku sławie.
Na ustach uśmiech powściągnij goryczy,
By na cię przekleństw nie spadły pociski.
Nie waż się stąpać: bo cię tłum zakrzyczy,
Że w przepaść idziesz, żeś na drodze śliskiej.
Strzeż się postawę zachowywać męską,
Spokojnym okiem dym świata roztrącać.
Bo obwołają: Pokój chce zamącać!
Próżnej energii kraj napełniać klęską!
Strzeż się samotnym być, bo wrzasną: Knowa!
I strzeż się li idzi, bo cię wdcpczą w błoto.
Strzeż się westchnienia już. nie tylko słowa...
A gdy prawdziwym chcesz być patriotą,
Posłuchaj rady głowy doświadczonej:
Zaniechaj smutnym przerażać obliczem,
Bądź - niewidzialny, bądź - niepochwyeony,
Bez krwi, bez ciała, bez myśli, bądź - niczem!