Stawia Kachna za progiem
dużą michę z twarogiem
i zaprasza kokoszkę:
- Zjedz troszkę!

Aż tu leci wrona,
chytre oczy mruży
i do tej kokoszki
tak baje - bajdurzy:

- Byłam wczoraj u młynarza...
- I cóż?
- Kłaniać ci się kazał.
- Ko, ko, ko!...

- Byłam wczoraj u kowala...
- I cóż?
- Grzebać w polu ci pozwala.
- Ko, ko,ko!...

- Byłam wczoraj u sołtysa...
- I cóż?
- Zręcznie schwytał w sidła lisa.
- Ko, ko, ko!...

I kokoszka nadziwić się nie może,
A tymczasem wrona zjada jej twarożek.

Czytaj dalej: Żaba - Jan Brzechwa