Muszka-uparciuszka

Latała muszka-uparciuszka po podwórku,
latała, latała, latała

godzinkę
bez mała,
na wszystkim
siadała.

Gdy wodę w kałuży piła, nóżki zamoczyła.
Obtarła nóżki o brudną szmatę, obleciała
wokół chatę, wpadła do izdebki.

Latała muszka-uparciuszka po izdebce,
latała, latała, latała

to górą
to dołem -
bzykała
nad stołem.

Usiadła na chlebku, jadła go po ździebku.
Trzepnęła gosposia fartuchem, wypędziła z izby muchę:

- Od chleba
ci zasię!
Zmykaj stąd,
brudasie!...

Czytaj dalej: Żaba - Jan Brzechwa