Pachniesz wspomnieniem ziarna, wiatru, krwi i ciała,
Brunatny, krągły chlebie, pękaty bochenku,
Jeszcze jesteś rozgrzany żółtym pól upałem,
Gdy zboże pod powiewem korzy się i klęka.
Wciąż jeszcze tętni w tobie oddech znojnej gleby,
Przelewa się podciętych kłosów łan ciężarny,
I dzwonią dzwonne sierpy pod sierpniowym niebem,
I płynie strumień mąki przez kamienne żarna.
O chlebie, jędrny chlebie, barwiony płomieniem,
Gdy cię w czarnym zaułku czarna dłoń przełamie,
Zapachniesz nagle pleśnią, kwasem i cierpieniem,
I staniesz się tak ciężki i twardy jak kamień.
Źródło: Niedokończony dom, Lola Szereszewska, 1936.