Pogrzeb Murada Baszy w Alepie

Za łaską Allaha — z ciemności tumanu,
Giaur prawdę zobaczył przy świetle Koranu,
Dziś w rzędzie wybranych go liczym.
I w świętej Islamu pogrzebion jest ziemi,
Pod cieniem cyprysów odpocznie z wiernemi,
Z zwróconem ku Mekce obliczem!

***

Już duch jego doszedł rajskiego siedliska,
Gdzie źródło roskoszy bezprzerwnie wytryska
I z każdą powiększa się chwilą —
Już roje Huryssek czekają zebrane,
I piersi łabędzie i usta różane
Z uśmiechem ku niemu już chylą!

CHÓR RENEGATÓW.

Mąż to był lwiego serca, mąż orlego rodu!
Na błoniach Ostrołęki, w górach Siedmiogrodu
Sława Bema wiecznie trwa —
Czynów jego rycerskich sierocy świadkowie,
Składamy wieńce laurów na tej orła głowie,
Na tem wielkiem sercu lwa!

GŁOS POLSKI.

O! ty biedny synu mój!
Na dziecięcą twoją skroń
Świętego kapłana dłoń
Lała chrztu świętego zdrój!
Dziś, nie Boży tobie dzwon,
Nie kościelnych hymnów dźwięk,
Lecz Mollahów sprośny jęk
Na samotny zabrzmiał zgon!
Bóg niech sądzi żywot twój!
A tu — za zasługi twe
Ja ci rzewną daję łzę —
O! ty biedny synu mój!

DUCH BEMA.

Dawnych mąk, świeżych zgryzot znikła gorycz cała:
Słodkiem syna imieniem matka mnie nazwała!
W jej głosie przemówiły polskich serc miljony!
A jej łza poświęciła grób niepoświęcony!
O! może ta łza jedna, za wieczności progiem,
Będzie orędowniczką przed ojców mych Bogiem —
I może —
 Bo wiesz matko — o ty! której łono
Tylekroć już zabójczym mieczem przebodzono —
Jak ciężkie obce więzy, gorzkim chleb tułaczy,
I do jakich przepaści wtrąca wir rozpaczy!
Ty wiesz — żem nie przez dumę, ni chęć marnej sławy,
Lecz na to — by z twym wrogiem bój odnowić krwawy
I pod obcym sztandarem służyć sprawie bratniej
Chwycił za półksiężyca jak za lont armatni! —

PIELGRZYM CHRZEŚCIANIN.

Straszny, wielki jest gniew Twój — lecz większe jest Panie
 Łaski Twojej zmiłowanie!
Nie odepchnąłeś Piotra, choć w ciężkiej potrzebie
 Potrzykroć zaparł się Ciebie!
Przebaczyłeś łotrowi, gdy w skonania dobie
 Pokornie westchnął ku Tobie!
Zwróć więc i na zaprzańca litościwe oko,
 Jeśli żałował głęboko!
Bo straszny, wielki gniew Twój — lecz większe jest Panie
 Łaski Twojej zmiłowanie!

Czytaj dalej: Tęsknota za krajem - Konstanty Gaszyński