W ponurą rozpostarte dal
Północne szumi morze,
Wśród mgły ciągnących z wichrem fal
Dźwięk rogu grzmi w przestworze.
Z posępnych głusz, z odmętów mgły,
Gdzie odpoczywa burza
I grom wśród chmur wiszący drży:
Widziadło się wynurza.
W samotnej łodzi, którą fal
Kołyszą mętne piany,
Wypływa rycerz, w czarną stal
Od stóp do głów skowany.
Na hełmie pęk ma czarnych piór,
Miecz mu pod ręką leży,
Płynie, jak chmura pośród chmur,
Jak piorun, nim uderzy.
Do ust przykłada długi róg,
Dech z piersi czerpie wzdętej
I grzmi, jak burz północnych bóg,
Na mgły i wód odmęty.
Fale zawichrza rogu dźwięk,
Ponury i rozległy,
Zda się, w ogromny wichry pęk
W gardło się rogu zbiegły.
Fale się mącą, przestwór drży,
Sklep nieba, zda się, runie —
On, nieruchomy, płynąc grzmi
Na rogu swym piorunie.
Wstrząsa ląd cały wszerz i wzdłuż
I głębię mórz bezdenną,
I ginie, trąbiąc pośród głusz,
Ponurą pieśń wojenną.
A długo jeszcze rogu dźwięk
Przez wód przelata puszcze,
I wśród mgły słychać wichrów jęk
I morze głucho pluszcze.