*** (Przyszło nieszczęście jasne, hoże...)

Przyszło nieszczęście jasne, hoże,
Przyszło, jak strumień i jak zorze,
Przyniosło uśmiech kwiatów wonny,
Przyniosło czar z pod stóp Madonny.

Przyszło i serce wzięło w dłonie,
A ono całe we krwi tonie
I własnym swoim bólem gardzi
I kocha coraz bardziej, bardziej...

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer