Kocham cię nocy cicha i bezgwiezdna,
I chwilę twoją, kiedy duszą tonę
W ocean myśli, bez obrzeża, bez dna — —
Kocham was głębie myśli nieskończone,
Kocham cię ciszo chmurna i posępna,
Ciebie, zastoju ciemności nademną,
Ciebie pogrozo pustek z nieba zstępna,
I ciebie głuszo nad powierzchnią ziemną.
Kocham Was! Nigdzie sercem nie wołany,
Zbyt dumny, serce swe rzucać pod nogi,
Samotny, w bezcel idący bez drogi,
Kocham was! Wyście mi jako orkany
Dla myśli mojej, co nakształt sokoła,
Z szczytu lotnego zrywa się skrzydlata,
Mocna i śmiała, w lot z mojego czoła,
I w nieskończoność zatapia się świata.