Przygoda z kelnerką

Autor:

Z miłością wpadłem już nie raz,
Bo mam demokratyczne serce,
I tak się stało, proszę was,
Że zakochałem się w kelnerce.
Gdym ją uścisnął, rzekła: "Nie!
Patrz pan, ze wstydu cała płonę!
Jak z ciastkiem ze mną, wszak pan wie:
Dotknięte będzie policzone!"

Po kilku dniach zmieniła ton
I za dotknięte nie liczyła,
Przysiągłem miłość jej po zgon,
Aż mnie nareszcie odwiedziła.
Szeptałem: "Moją bądź, mój śnie,
Me serce pali się szalenie!"
A ona na to: "Ach, nie, nie!
Uprasza się o niepalenie!"

Nazajutrz rano com ja miał!
Płakała, żem od lwa jest sroższy!
"Szanowny panie! Jak pan śmiał?!
Swój skarb straciłam tu najdroższy!"
Odrzekłem: "Tak, to przykre, lecz
Daremne żale, trudna rada!
Ach, pani! Za zgubioną rzecz
Mój zakład wszak nie odpowiada".

Od czasu, kiedym widział ją,
Minęły zda się trzy kwartały:
Odwiedził kelnereczkę mą
Gość wprawdzie mały, ale stały.
A dawny gość dziś kłopot ma,
Na interesie musiał stracić:
Dzwoniłem dawniej na nią ja,
Dziś ona dzwoni: "Proszę płacić".

J. Wim.

Czytaj dalej: Do prostego człowieka - Julian Tuwim