* * *
Wyrosła na ugorze
Lilijka Jezusowa,
Szeptały jej me wargi
Modlitwy ciche słowa.
Wyrosła sobie nocą,
Zakwitła niespodzianie,
Taka bieluchna była,
Jak moje ukochanie.
I tak mi szczęśnie było,
Gdy ją ujrzałem świtem:
„Lilijka, pomyślałem,
Pod słońcem, pod błękitem…”
Poszedłem pełen ciszy,
Kłaniały mi się łany,
Śpiewałem polne piosnki
Lilijce ukochanej.
A gdym o zmierzchu wracał,
Łez na niej było dwoje.
I taka smutna była
Jak ukochanie moje.
I zwiędła, i opadła
Lilijka Jezusowa,
I ciągle powtarzałem
Modlitwy cichej słowa.
- - - - - - - - - - - - - - - - -
Mówili pastuszkowie,
Że u białego kwiatka
Płakała przez noc całą
Chrystusa Mego Matka.