Wiosno! Wyraźnie i dobitnie,
Wyraźnie, dobitnie i ostro
W noc twych narodzin o tobie myślę.
Myślę zimno, spokojnie i ściśle:
Oto
Śnieg
Topnieje.
Oto
Jest
Cieplej.
Oto kępami ziemi brunatnej
Pulchnieje od głębi wzruszone Powiśle.
Tają lody ostatnie,
Ruszają wolne wody
(Pięknie! Choć pseudoklasycznie).
I z zakrzepłej przyrody
Wypływa nowy, młody
Świat
I kwitnie.
Wyraźnie i dobitnie.
I najświadomiej,
Jak fizjolog na preparacie,
Tak ja
Powyższemi słowy
Obnażam nerwy polskiej mowy.
(Nie inaczej naprzykład
Uprawiałbym anatomję)
Tak właśnie spokojnie,
Tak świadomie
Kładę na szklanej płycie
Wiosnę,
Jak żabkę zieloną.
Przecinam wzdłuż,
Otwieram wszerz –
I cennym lancetem
W nerw.
Drgnęła. Więc: życie.
Różnica jest znikoma.
Tyle tylko,
Że zamiast anatoma
Wzięliśmy poetę.
O to mi właśnie chodzi,
Wiosno, wiosno, żabko zielona!
W noc twych narodzin
Leżysz rozpięta na tym papierze,
Piórem zwysoka w sedno twe mierzę.
Zaraz uderzę.
Jeszcze ostatnie spojrzenie
Przymrużonego oka,
Jeszcze ostatnie wahanie
O włos - - -
I
Cios
Wgłąb
Pospolitego słowa.
Drgnęło.
Potopem słońca trysnęło,
I w bezwstydnych gałęziach bzów
(„Bzów”!!!)
Miota się zakochana szalejąca głowa.
I teraz nie wstydź się już słów –
Powiedz o wiośnie: radosna,
Powiedz o wiośnie: miłosna,
Bo to już PRAWDA.
Poeci!
Oto jedyny sekret naszego rzemiosła:
Wtargnąć wewnątrz!
I wiosną stanie się nawet wiosna.
Słuchajcie, jakie dziwy się dzieją!
I jak ta wiosna, kiedy ją natnę,
Tętni i śpiewa mi w każdym zmyśle!
„Oto jest cieplej, śniegi topnieją,
Oto kępami ziemi brunatnej
Pulchnieje od głębi wzruszone Powiśle”.
21 marca 1932
Z tomiku Biblia Cygańska i inne wiersze (1933)