Przychodzisz, grzeszna i cudowna,
Przychodzisz w jaśni księżycowych smug
I masz wiosenne oczy,
A w oczach - Bóg.
Przychodzisz, święta i zbrodnicza,
Przychodzisz krętym labiryntem dróg
I masz niebiańskie oczy,
A w oczach - Bóg.
Przychodzisz, jeszcze dysząc ciężko
Od pocałunków grzesznych, na mój próg
I patrzysz na mnie oczyma,
W których jest Bóg.