Z dłonią na oczach zamkniętych
- Jak poeta z dziecinnego widzenia –
Teraz ja sam
Poeta,
Ja sam prawie święty,
W niepamięci trwam,
Z młodziutkiego marzenia jak z bibułki wycięty,
Lekki,
Miłe słowa szepczący,
Palcami na czole gram.
Tak było za miłosnych leniwych poranków:
Wymysł w oczach falował liliowy.
Tak w ciemnym worku pocztowym
Mogły spotkać się listy kochanków.
- Jak co?
- Jak właśnie to:
Ta dziecięca myśl o poecie
Z pochyleniem siwiejącej poetyckiej głowy.
Z tomiku Rzecz czarnoleska (1929)