Rozrosła się wspaniale wola mej twórczości.
Jest mi, jak glina palcom artysty, uległa,
Choć mocna, choć potężna, choć jak granit legła
W mej duszy, obcej żalom hamletycznej czczości.
Uznałem życie wszędzie. A w sobie uznałem,
Że jeszcze kiedyś wszystko, com posiadł, odrzucę...
Pójdę - ogromnym smutkiem może się rozsmucę,
A może się i szczęściem zachłysnę wspaniałem.
Szczycę się - bom sam pojął swą niedoskonałość
Nawet w woli twórczości, co w mą duszę wrasta.
Dumny jestem - bo widzę w dali Złote Miasta,
Nie idąc w nie. Bo wiem, że znajdę skamieniałość.
26 X 1914
Z tomiku Czyhanie na Boga (1918)
Opublikowano w: Czyhanie na Boga