Tajemniczeją rzeczy, fantastycznieją zdania,
I mówić coraz trudniej i milczeć coraz boleśniej,
Obrastają natrętnym szeptem głębiny mieszkania,
Krzesło, przy stole zaczęte, melodią kończy się we śnie.
Z dnia na dzień więcej znaczy każde słowo codzienne,
Mchem wieków obrośnięte, korci ukrytą pierwszyzną.
Przykładam ucho do mebli - słyszę szumy tajemne:
Skarżą się dęby, skarżą i płaczą za ojczyzną.
Z tomiku Biblia cygańska i inne wiersze (1933)