Zażenowany swym anielstwem,
Udaję (dosyć źle) człowieka.
I serce, aż nieludzko czerstwe,
Zacinam w samotności. Czekam.
Znam ewangelię i nieszczęście,
Narodów tętent, szepty kobiet,
I starość słów i snów poczęcie
I wina czad i kwiat na grobie.
I ducha znam, co bez wcielenia
Na ziemi jest jak głoska głucha,
I ciało - nie do pomyślenia
Bez łaski i świętego ducha.
Czekam. W przypływie i odpływie
Kołysze się daleki poszum,
I dzień po dniu, jak dziw po dziwie,
Wybucha płaczem lub rozkoszą.
Wybucha kwieciem, jak gałęzie,
Odfruwa ptactwem gołębianym.
Ach, moje życie, co to będzie?
Ach, moje wiersze niespodziane!
Z tomu Wiersze wybrane (1939)