Spłynęła łaska z błękitów
Na czyjeś serce strwożone,
Na czyjeś serce przeczyste…
Czuwajmy… czuwajmy…
I dwa gołąbki białe
Pierzchły w różowość poranka,
Schyliły główki kwiateczki…
Czuwajmy… czuwajmy…
Jasność zalała serca,
Ktoś Dobry poszedł w pole
I czekał, długo czekał…
I my czekajmy… czuwajmy…