Do ciężkiej pracy ręcznej się zabrawszy,
Za chleba gorzkim dziś gonię kawałkiem,
Lecz się nie wstydzę pracy nawet krwawszej
I nie złorzeczę jej całkiem.
Bo nic, że ona we mnie młotem tłucze,
I myśl mą stępia i dłoń moją trudzi,
Gdyż słuchać Bożych rozkazów się uczę
I kochać mych bliźnich — ludzi.