Gdy prześladował nas los macoszy
Srogością nieubłaganą,
Wtedy nam nawet krótkiej rozkoszy
Zażyć nie dano...
...Przez kraty w oknach i kolczaste druty
Patrząc na Ciebie... wzrok mi się załzawiał...
Kiedym ukradkiem, dwie lub trzy minuty,
Z Tobą rozmawiał...
...Haniebnej pracy tłoczony przymusem...
...Kiedym się zrywał do dzieła...
...Wtedyś ty czoła mego dotknęła
Pierwszym całusem...
I jam cię żegnał: Bywaj, bywaj zdrowa!
O miłość moją i życie się nie bój...
Jedno i drugie Pan Bóg nam zachowa —
Pójdę na przebój!...