To był ostatni Twój szturm - Rafale.
Szliśmy z Tobą - twoja wierna gromada,
Twoja pierwsza kompania szturmowa,
Na Twój rozkaz do czynu gotowa.
Cień zza murów wnękami się skradał
i peemy błyskały zuchwale,
Tyś prowadził jak zawsze na przodzie - Rafale!
O, nie kryłeś się w chłopców szeregu,
Twoje miejsce było zawsze na czele,
Takich chwil przeszedłem z Tobą już wiele,
Byłeś wodzem i byłeś kolegą.
Duch Twój nadal do zwycięstw nas wiedzie - Rafale!
Ty nie byłeś z krwi i kości żołnierzem,
Nie kochałeś się w łunach i wrzawie.
W karabinie, peemie, bagnecie.
Byłeś jednym z tych nielicznych na świecie,
Którzy walczą, a serce im krwawi,
Że nie o to się biją, w co wierzą.
Ja bym kazał Ci wyjść z tych szeregów,
Żebyś przestał być świętym mordercą
Świętej sprawy - piekielnym sposobem.
Kazałbym Ci tylko być sobą:
Zamiast broni - do walki wziąć serce,
Twoje serce, jaśniejsze od śniegu!
Tysiąc szturmów Cię jeszcze czekało,
Całe życie zmagania i trudów,
Setki zwycięstw dla Polski i chwały,
Do tej walki Ci serce się rwało!
Rwało Ci się do walki wśród ludu.
Tak się rwało - Rafale, tak rwało!
Padłeś w szturmie! - tak było sądzone!
Może Bóg Cię dlatego powołał,
Boś za dobry był na to, by zostać,
Boś przebaczał, miast karać i chłostać!
Może Bogu trzeba było anioła,
Z Twoim sercem przy boskim tronie?
Smutno teraz - zostaliśmy sami,
Twoja wierna - ta pierwsza drużyna,
Twoja pierwsza kompania szturmowa.
Mamy w sercach Twe myśli i słowa.
Myśl o Tobie nam wciąż przypomina,
Że nie tylko się walczy kulami.
Pozdrów od nas, gdy będziesz już w niebie,
Przemka, Reka, Juranda, Tomicza,
tam jest prawie pół twoich chłopaków,
A my, reszta z "Parasola" znaku
Będziem bić się - i póki nam życia
Zawsze będziem wspominali Ciebie.
25 sierpnia 1944