Sanitariacie, ten tylko cię poznał
Kto w akcji ranny - twej opieki doznał,
Kto z dziurą w głowie, nodze czy ręce
Pod twemi skrzydły krwawił się w męce.
Dzięki wspaniałej organizacji
Łapie się kontakt w trzy dni po akcji.
W jakiejś melinie - u twego łóżka
Zjawia się nagle sanitariuszka,
Zna się na wszystkim - dzielna dziewczyna
Obca jej tylko jest medycyna.
Miła, rozmowna - szczebiocze o tym
Co było przedtem, co było potem
Komu się gani, komu się chwali
Który był dzielny - który nawalił.
Potem najświeższe plotki z Warszawy
Jak stoją nasze i akcji sprawy
Stale szczebiocze - że ty nieboże
Marnego słowa wyrzec nie możesz
Wściekły więc wreszcie - do pięknej panny
Mówisz - Przepraszam - ja jestem ranny
A ona na to - Ach zapomniałam
Jaka jest rana duża, czy mała
Czy bardzo boli przy każdym ruchu
I czy jest w głowie - czy może w brzuchu
Bo właśnie wczoraj to jeden taki
Co mu się kula przeszła przez flaki
Umarł nieborak, dwa dni temu
Temu co dostał w nogę z peemu
Nogę ucięli - szkoda chłopczyny
I znowu słuchasz przez pół godziny,
Wreszcie ci w oczach robi się ciemno
I pytasz grzecznie - co będzie ze mną?
Co będzie z panem - zaraz pomyślę,
Wie pan co - ja tu doktora przyślę
Na drugi dzionek - gdzieś o wieczorze
Zjawia się doktór w świetnym humorze
A jak się macie - co wam nawala
Chcecie być w domu, czy do szpitala
A może wyjazd gdzieś pod Warszawę
Zaraz załatwię dla was tę sprawę.
No a poza tem mówcie kolego
Jak się czujecie - co wam dolega
Może trza będzie uciąć wam nogę
Jest świetny chirurg - ja także mogę
U nas jest pomoc - natychmiastowa,
Ręka - to ręka - głowa - to głowa.
Na takie szczere - miłe projekty
Chowasz pod kołdrę ranne obiekty.
I z miną raźną - klnąc w duszy szpetnie,
Krzyczysz doktorze - czuję się świetnie
Nie zawracajcie sobie mną głowy
Ja jutro będę na pewno zdrowy
Więc doktór zbywszy cały frasunek
Do pana Pala pisze meldunek:
Że taki, a taki tam w akcji raniony
Przez sanitariat jest wyleczony.