Po Twojej stronie niezliczone tłumy
światów i ludzi pójdą w nieskończony
bój — i mieć będziesz posłuszne miljony;
karne ramiona i wierne rozumy;
lecz wszystkie syny potęgi i dumy,
wszystko, co wzrośnie nad motłoch spodlony,
kto chce swobody, kto światła spragniony,
kto w głuche wieków zasłuchany szumy
śni, kto Cię szuka, kto tęskni i tworzy,
pragnie lub gardzi: to moi rycerze!
Ja z nimi w bramy Twych niebios uderzę
i wichrzyć będę ład Twych stworzeń boży,
aż przyznasz kiedyś, że my światem społem
władamy, chociaż Ty górą, ja dołem!