Szum mię zbudził nad ranem. Trąc powieki senne,
wyskoczyłem ku oknu. Czy to światy toną?
Gdzie się wczoraj wił potok strugą posrebrzoną,
dziś się morze wydyma zagładą brzemienne!
Rozkiełzały ze śniegów wodę tchy wiosenne;
żółtą falą, szumiącą, z wściekłości spienioną,
strumień ryje i targa brzegów darń zieloną,
łamie drzewa i tamy druzgoce kamienne.
Pędzi fala i ryczy: Nic mnie nie powstrzyma!
jam dziś wojna i dumna jak górala tchnienie!
Z drogi ludzie i skały! szał mi łono wzdyma!
Tońcie lody! Nim padnę w morza zapomnienie,
grozą światu obwieszczam, że skonała zima, —
za mną wiosna nadchodzi! — kwiaty i promienie!