Wiecie, że nekrofil
ma swoje wymogi
rzekłbyś — kulturalne:
Czyta nekrologi,
Węszy po klepsydrach
i po nocach nie śpi.
Jeśli marsz — to Szopen,
jeśli trup — to Szekspir.
A kiedy Szopena
troszkę sobie pogra,
goni do czytelni
prosząc o nekrograf.
Każdy dzwon pozgonny,
każdy grób i nenja
wzrusza tego pana
i go rozpłomienia.
A propos nekrofil
znam takiego pana,
co się tym zajmuje
od samego rana.
Żyje nie daleko
w zacnej swej krainie
i od świtu liczy:
Zginął, ginie, zginie.
Źródło: Szpilki, r. 1938, nr 52.