List ze wsi - Leonard Hanin

Autor:

Nie hu­czą nam tu­łaj fa­brycz­ne sy­re­ny
Pat nas nie do­cho­dzi, Pim nie za­po­wia­da.
Tu ci­sza ta­jem­na i pa­cy­fi­stycz­na
Jak gdy­by ją tchnę­ła Lóż Ma­soń­skich Rada.

Bez li­nii Zyg­fry­da, bez twierdz Ma­gi­no­ta
Żyje­my bez­pań­sko i bez żad­nej pie­czy —
Las nas ob­wa­ro­wał li­nią ho­ry­zon­tu,
Nie­zdo­by­tym wa­łem świer­ków i sme­re­czyn.

Bez­piecz­nie nam tu­taj. Tak siel­sko aniel­sko.
Że na­wet żan­dar­mi cho­dzą uśmiech­nię­ci.
Tu się mia­sto gubi w al­bu­mie pa­mię­ci
Jak nie­utr­wa­lo­ne, mi­gaw­ko­we zdję­cie.

Tu­taj księ­życ stra­szy jak ogrom­ny pa­jąk,
Pło­sząc psy hu­cul­skie i mi­ło­sny z łóz kwik —
Tyl­ko świersz­cze w tra­wach nie­ustan­nie gra­ją
I spać nam nie dają księ­życ, psy i plu­skwy.

Tu cią­gle ina­czej, choć za­wsze tak samo.
Tu nic się nie dzie­je i nic się nie zmie­nia.
Dni scho­dzą ła­god­nie z czar­no­hor­skich sto­ków
I giną jak sar­ny w gąsz­czach za­po­mnie­nia.

Ale wnet za­hu­czą fa­brycz­ne sy­re­ny
I wnet ku do­li­nom po­wró­ci­my zno­wu —
Spójrz! Jej Eks­ce­len­cja Mi­ni­stro­wa Je­sień
Każę już far­bo­wać li­ście na brą­zo­wo!

Czy­taj da­lej: Hymn o miłości (Miłość cierpliwa jest) – Inny

Źró­dło: Szpil­ki, r. 1938, nr. 37 rok IV.