W pamiętniku

Jam nie Asnyk ni Słowacki
Jam nie Staff ani Tetmajer,
Lecz, że jestem chłopak chwacki
Pegazowi wkładam rajer,
Silnie bijąc go ostrogą,
By poezyj pognał drogą.

Więc mój Pegaz rozhukany,
Jakby dostał nagle bzika,
Rozwaliwszy wszystkie ściany
Wpadł do twego pamiętnika
I tak długo nóżką grzebie,
Aż wygrzebie wiersz dla ciebie.

Patrzysz na mnie wzrokiem sarny,
Widzę w oczach twych zdumienie.
Tak jest! jestem dziś figlarny,
Duszę twoją rozpłomienię,
Porzuć droga ziemię podłą,
Na Pegaza siadaj siodło.

Cudne nas czekają jazdy
Choćby na złamanie karku.
Będziem łowić ręką gwiazdy
W księżycowym jakimś parku,
Tam gdzie mleczna droga zwisa,
Będziem razem grać tennisa.

Zalśnią w włosach twych światełka,
Brylant, topaz i rubiny.
Będziesz łapać za skrzydełka
Uskrzydlone cherubiny
I na srebrnym Wielkim Wozie
Pojedziemy, jak w powozie.

Utoniemy w oceanach,
Gdzie lśni mlecznej drogi lilia
A do ślubu na organach
Święta zagra nam Cecylia,
I Piotr, siwy nieba książę
Stułą nasze dłonie zwiąże.

Hej! porwała mię fantazya
Do nadludzkich jakichś rzeczy.
Wiersz tak działa, jak małmazja
A tu rzeczywistość skrzeczy
I znów ściąga mię za nogi
Na zwyczajne ziemskie drogi.

Z światów, gdzie harmonja gości
Spadam nagle jak Lucyfer
Na dolinkę codzienności,
Tam gdzie rządzą prawa cyfer.
Połamane pióropusze...
Stłukłem sobie nagą duszę.

Czytaj dalej: Chciałbym mieć mały sklepik z zabawkami - Henryk Zbierzchowski

Źródło: Erotyki, Henryk Zbierzchowski, 1923.