Zadumał się staw wieczorem
I trzcin się skarży szelestem:
Hej! na tym świecie ogromnym
Ja jeden nie wiem, czym jestem.
Mam w sobie ziemię i niebo
I słońce złote i jasne,
A wszystko to jest nie moje,
A wszystko to nie jest własne.
Od drzew pożyczam zieleni,
Od nieba różu i złota.
Cudzymi żyję barwami,
Czymże jest moja istota?
A nawet gwiazdy srebrzyste
Co na dnie lśnią się w tej chwili,
Skradzione są nocy czarnej,
Która nade mną się chyli.
Czyli istnieję sam w sobie,
Jak wszystko, co nie przemija,
Czy przez to jestem jedynie,
Co się w mej głębi odbija?
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935.