Kurhany

Choć okiem sięgniesz daleko, głucho na stepów równinie,
Bo tylko natury głos, cicho rozlega się tam;
Głos ten, z wiosną się budzi, błąka się w stepach i ginie,
Gdy mroźnej jesieni dzień, do czasu zbliży się bram.
Ale na stepie samotnym, wznoszą się liczne kurhany,
Pomnik ostatni to już, od dawna ubiegłych lat;
Kto tam w ich łonie spoczywa?... i kto je sypał — nieznany,
Bo znikłych pamiątka chwil, zwiędła na grobie jak kwiat.
Któż dziś te prochy milczące, z letargu pustyń obudzi?
Któż nam objawi ich sen, co tyle wieków już trwał?
Ach! któż teraz odgadnie, jakich to szczątki są ludzi?
Gdy czas rozsypał na pył, ostatnią cząstkę ich ciał.
Co ziemskie, ziemią się stało, do niebios wzleciał duch lotny...
Tak zniknął wątek i ślad, bo zgasły wieści i pieśń...
Gdy dzieje patrzą i milczą, gdy milczy kurhan samotny,
Poeto!... twój to jest świat... wszak masz popioły i pleśń.

Czytaj dalej: Modlitwa dla Polaków - Gustaw Zieliński