Ty co na krzyżu w cierniowej koronie,
Za ludzkość dałeś Ojcu z krwi ofiarę,
Do Ciebie wznosim dziś błagalne dłonie,
Kielich goryczy, łez, krwi przebrał miarę.
My wciąż gnieceni, ale stali w wierze,
Nie trwożym serca przed morderstw widokiem,
W miłości bratniej zakuci pancerze,
Ufni, jak dzieci pod ojcowskiem okiem.
My krzyż Twój Panie! dźwigamy w pokoju,
Bez jęku, skargi, nawet bez zwątpienia,
Ty z czoła otrzyj nam krwawy pot znoju,
Dodaj otuchy w razie sił zwątlenia,
Przyjmij o Panie! przyjmij krew niewinną,
Którą wytoczył wróg z piersi narodu;
Usłysz o Panie! usłysz pieśń dziecinną,
Co brzmi żałobnie wśród Zygmuntów grodu.
I nie wódz nas, nie wódz na pokuszenie,
Świeć nam Twej łaski promyki boskiemi,
I męczennikom wieczne daj zbawienie,
A bratnią miłość obudź w Polskiej ziemi.