Widziałem tu na ziemi anielskie uroki
I niebiańskie piękności, jedyne bez skazy;
Gdy wspomnę, czuję rozkosz, razem ból głęboki,
Bo pierzchają z przed oczu jak senne obrazy.
Widziałem światła, przez łez patrzące obłoki,
Których blask zazdrość słońca budził tyle razy,
I słyszałem płynące w westchnieniach wyrazy,
Zdolne poruszać góry, powstrzymać potoki.
Miłość, rozum i cnota, tkliwość i cierpienie —
W taką słodką harmonię w płaczu się zlewały,
Jakiej usłyszeć ziemskie nie zwykły przestrzenie.
I tak się w tę harmonię wsłuchiwał świat cały,
Że na gałązkach nawet listki się nie chwiały,
A słodycz wypełniła każde wiatru tchnienie.