Jakąż myślą natchniona, w jakiejż strefie raju
Natura brała wzory na tych lic pieszczoty,
Strojnych w takie powaby, w taki urok złoty,
Jakich jeszcze w podniebnym nie bywało kraju?
Jakaż Nimfa nad zdrojem, Bogini śród gaju,
Piękniejszych kiedy włosów rozwinęła sploty?
I byłoż kiedy serce tak bogate w cnoty
Jak tej, co w dni mych jesień zniosła promień maju?
Próżno szuka anielskiej urody obrazu
Ten, kto Laury oblicza nie widział ni razu.
Dla kogo nie zajaśniał wzrok jej czarowniczy!
Próżno chce pojąć miłość, kto wyrokiem losu
Nie zaznał harmonijnej słodyczy jej głosu,
Słodyczy jej uśmiechu i westchnień słodyczy!