Mgły wieczorne

Źródlana woda
pod ugorami
śpiewa pospołu
z brzozą i wrzosem –
– cicha pogoda
pajęczynami
płynie od dołu
świerszczowym głosem –
Dłońmi spleceni
wichrem owiani,
wonni, rośniani,
śmiechem spłakani,
radośni łzami –
świateł i cieni
magią spętani –
– jesteśmy mgłami.

Czytaj dalej: Szał - Emil Zegadłowicz