Gdybym ja tak klocki dostał,
Tobym pierwszym majstrom sprostał:
Dombym ślicznie wybudował
Od podłogi aż do pował,
Z bramą, drzwiami i oknami, —
Zobaczylibyście sami.
Potem spytałbym,
Kto zamieszka w nim.
A ja, gdybym miał deszczułki,
Tobym zbił prawdziwe półki:
Wziąłbym dłutka i laubzegi.
Poobcinał ślicznie brzegi,
Potem półki wyrzynane
Poprzywieszałbym na ścianę
I tam książki kładł,
By mieć w rzeczach ład.
A ja chciałbym dostać taczki,
Rydel, grabie, polewaczki, —
By w ogrodzie móc pracować,
Siać i sadzić, i flancować,
Po rządeczku, w porządeczku,
Równo kwiatek przy kwiateczku, —
A, gdy przyjdzie maj,
Grzędy mieć — jak gaj!