Pięknaś, jak anioł! zdumiony świat woła —
Piękniejszaś, wołam, nawet od anioła —
Nie anioł wdzięków, lecz sam Bóg miłości
W tobie, o piękna, między nami gości! —
Oko twe — miłość w twem się oku żarzy —
Miłość na czole zadumaniem marzy —
Miłość ust twoich bawi się uśmiechem,
Miłość muzyką gra w twojej rozmowie,
Miłość w milczeniu — miłość w każdem słowie —
A ty powiadasz, że miłość jest grzechem?
Jeśli to prawda — o jawno—grzesznico,
Płacz z Magdaleną — i w świętej pokorze
Dni twoje czarną okryj Włosienicą,
Nocami twarde zalegaj rogoże —
W szczerej pokucie i w głębokiej skrusze
Ratuj, o ratuj grzeszną twoją duszę!
Ach! bo ty grzeszysz każdym twojem tchnieniem
I każdem słowem i każdem spojrzeniem —
Grzeszysz urokiem ócz twych tajemniczym,
I włosem kruczym i śnieżnym obliczem —
Grzeszysz łzą smutku, grzeszysz ust uśmiechem,
Jeśli to prawda, że miłość jest grzechem!
Jeśli to prawda — o piękna grzesznico,
Przestań być piękną — lub się zrzeknij świata —
Bogu się poświęć — zostań zakonnicą —
Siostro w Chrystusie! znajdziesz we mnie brata; —
A niegodnego rozwiązać rzemyka
U stóp twych — weź mnie — weź za spowiednika