Na około mur zieleni,
W amfiteatr ułożony —
Sto zieleni, sto odcieni —
Różne barwy, różne tony.
Zieleń srebrna, zieleń złota,
W szary popiół, w biel odziana —
Kirem smętna jak sierota,
Lub w błękitach wykąpana.
W tej zieleni srebra tyle —
Bieli — kiru — a błękitu!
Tu szmaragdy w złotym pyle,
Albo ściany malachitu!
Owdowiałe bzy na dole,
Brzozy w szatach z białej kory,
Stare dęby — i topole,
Młode olchy — i sokory.
Jesion jasno malowany,
Jarzębiny — i kaliny,
I akacje — i kasztany,
I gdzieniegdzie też choiny.
Wszystkie stoją tak milczące,
Nieruchome przez te żary,
A pośrodku niby słońce —
Usnął dobry klon mój stary.